Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
niczego jeszcze nie rozstrzyga. Zapewne też nie wie, jak rozstrzygnąć. Zakreśla raczej pole możliwych wyborów (estetyczno-intelektualnych), między którymi się porusza. Rozstrzygnięcie przyniesie zaś dopiero fabuła Ferdydurke, a nawet nie fabuła, ale powieść jako całość, jako dzieło, "suwerennie przeprowadzające własną rację moją przeciw wszystkiemu i wszystkim" (F 17).
Tymczasem jednak waha się i waha, nie wie, czy zacząć dojrzale czy niedojrzale... "gdy nagle (...) [spostrzega] że nie [jest] sam (...) Tym razem nie był to sen - naprawdę pod piecem stał sobowtór" (F 15). On sam! Ale trochę tak opisany, jak Fryderyk z narratorem w Pornografii -
"Dziwny, doprawdy, jak pani de Pompadour. I przypadkowy. Dlaczego
niczego jeszcze nie rozstrzyga. Zapewne też nie wie, jak rozstrzygnąć. Zakreśla raczej pole możliwych wyborów (estetyczno-intelektualnych), między którymi się porusza. Rozstrzygnięcie przyniesie zaś dopiero fabuła Ferdydurke, a nawet nie fabuła, ale powieść jako całość, jako dzieło, &lt;q&gt;"suwerennie przeprowadzające własną rację moją przeciw wszystkiemu i wszystkim"&lt;/&gt; (F 17).<br>Tymczasem jednak waha się i waha, nie wie, czy zacząć dojrzale czy niedojrzale... &lt;q&gt;"gdy nagle (...) [spostrzega] że nie [jest] sam (...) Tym razem nie był to sen - naprawdę pod piecem stał sobowtór"&lt;/&gt; (F 15). On sam! Ale trochę tak opisany, jak Fryderyk z narratorem w Pornografii -<br>&lt;q&gt;"Dziwny, doprawdy, jak pani de Pompadour. I przypadkowy. Dlaczego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego