Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
odwrotnie i muszę o tym pamiętać, sprawdziłam ręczny hamulec, czy nie jest zaciągnięty, wysiadłam i popchnęłam wóz ku przodowi. Ciężko szło, ale szło... Przepchałam go półtora metra i drzwi otworzyły się bezszelestnie.
Wyjrzałam na zewnątrz. Nadal żywego ducha! Pozostawiając otwarte wrota popędziłam do sterowni na dole. Przesunęłam dwie prawe górne wajchy ku górze, po czym wróciłam do garażu.
"Żadnych hałasów" - pomyślałam sama do siebie ostrzegawczo i zaczęłam powoli wypychać jaguara na zewnątrz. Byle dopchać do pochyłości.
Wrota za mną zasunęły się same. Pochyłość zaczynała się zaraz na skraju dziedzińca. Przeniosłam się z pchaniem od tyłu do przednich drzwiczek. Zaczynałam być zdenerwowana
odwrotnie i muszę o tym pamiętać, sprawdziłam ręczny hamulec, czy nie jest zaciągnięty, wysiadłam i popchnęłam wóz ku przodowi. Ciężko szło, ale szło... Przepchałam go półtora metra i drzwi otworzyły się bezszelestnie.<br>Wyjrzałam na zewnątrz. Nadal żywego ducha! Pozostawiając otwarte wrota popędziłam do sterowni na dole. Przesunęłam dwie prawe górne wajchy ku górze, po czym wróciłam do garażu.<br>"Żadnych hałasów" - pomyślałam sama do siebie ostrzegawczo i zaczęłam powoli wypychać jaguara na zewnątrz. Byle dopchać do pochyłości.<br>Wrota za mną zasunęły się same. Pochyłość zaczynała się zaraz na skraju dziedzińca. Przeniosłam się z pchaniem od tyłu do przednich drzwiczek. Zaczynałam być zdenerwowana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego