płaszczyznę wód. <br>Łagodne fale nadchodzące z otwartego morza nie łamały <br>się gwałtownie na podwodnym progu lub barierze skał, lecz <br>wtaczały się do zatoki i tutaj wygasały. Świadczyło <br>to, że płycizna sięga daleko poza wybrzeże.<br><br>Brzegi zatoki schodziły łagodnie do wody, piaszczysta plaża <br>była wszędzie wąska, pięć, dziesięć kroków, <br>za nią wał, również stromy i łatwy do przeskoczenia. <br>"Tutaj - myślał Awaru - tutaj wprowadzę <br>łodzie. Cała flotylla może zaczekać na otwartych wodach <br>do zapadnięcia ciemności, a potem, pod osłoną nocy, <br>wpłynąć. Wojownicy wyskoczą bezszelestnie na piasek, <br>przekroczą wał i pójdą natychmiast w głąb <br>lądu. Zanim nadejdzie świt, Tees będzie już zdobyte. <br>Nigdzie dotąd