słowami w pedantycznej polszczyźnie: "Jestem Niemcem, już trzeci raz tu...". Kolumna rusza.<br>Brama jasnogórskiej twierdzy jest jak ucho igielne. Gdy czoło staje - będę tam dopiero o szóstej, by dojrzeć tylko, że Czarna Madonna ma twarz starej, steranej życiem kobiety, zgoła babki dziecka, które trzyma na ręku.<br>Nazajutrz uroczysta Suma na wałach Jasnej Góry. Klasztor oblężony, trawa zdeptana. Z ołtarza śpiewy koncelebrantów i nagłośniony tenor Prymasa. Poniżej terasami kramy, garkuchnie, wysadzanie dzieci, mycia, wróżby cyganek, proroctwa Królowej Saby... Na dzwonek Podniesienia - ogólne pochylenie tego ludzkiego mrowia. Widzę zatrzymany w drodze do ust widelec z parującym kartoflem, schabowym i ogórkiem małosolnym.<br>Mamy zarezerwowane