Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
fortepianie cały dzień grała. (Gabriela wiedziała, że jak jest mowa o pani hrabinie, to znaczy, że sprawa jest beznadziejna). Kury będzie sadzać, patrzcie, państwo! A to sadzaj sobie, jak ci się podoba! A jak się jaja popsują, a kura zdechnie, to będziesz mieć zarobek!
I wykrzyczawszy się do syta, chwyciła wałek i tłukła nim surowe mięso, aż ochłapy leciały na okno.
"Nie. Już nie ma co liczyć na Wiktorynę" - powiedziała sobie Gabriela i od razu lżej jej się zrobiło. Póki myślała, że ją w końcu zdobędzie, strasznie się czasem martwiła i męczyła. A teraz na pociechę wspomniała sobie, że nic nie
fortepianie cały dzień grała. (Gabriela wiedziała, że jak jest mowa o pani hrabinie, to znaczy, że sprawa jest beznadziejna). Kury będzie sadzać, patrzcie, państwo! A to sadzaj sobie, jak ci się podoba! A jak się jaja popsują, a kura zdechnie, to będziesz mieć zarobek! <br>I wykrzyczawszy się do syta, chwyciła wałek i tłukła nim surowe mięso, aż ochłapy leciały na okno. <br>"Nie. Już nie ma co liczyć na Wiktorynę" - powiedziała sobie Gabriela i od razu lżej jej się zrobiło. Póki myślała, że ją w końcu zdobędzie, strasznie się czasem martwiła i męczyła. A teraz na pociechę wspomniała sobie, że nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego