Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
las.
A w szkole ciałko zdychało i dlatego po dwóch lekcjach poszłam do gabinetu lekarskiego i faktycznie wyglądałam tak, że pani doktor natychmiast mnie zwolniła. W Rynku trudno było nikogo nie spotkać; nie ona jedna w sobotnie przedpołudnie zrezygnowała z dobrodziejstwa darmowej, socjalistycznej oświaty - "cześć, Milka! - hey, Milka!"
- Przez godzinę wałęsałam się sobie a muzom, w końcu wessało mnie do takiej grupki z Kołłątaja: Krzysiek, Andrzej, Piotruś, panienka od nich; siedem win gellala w torbach i plecakach. Siadamy u stóp Mickiewicza, rozważamy, co począć z tak pięknie rozpoczętym dniem. Andrzej ma magnetofon kasetowy, pamiętam, że zmusiliśmy wieszcza, by słuchał z nami The
las.<br>A w szkole ciałko zdychało i dlatego po dwóch lekcjach poszłam do gabinetu lekarskiego i faktycznie wyglądałam tak, że pani doktor natychmiast mnie zwolniła. W Rynku trudno było nikogo nie spotkać; nie ona jedna w sobotnie przedpołudnie zrezygnowała z dobrodziejstwa darmowej, socjalistycznej oświaty - "cześć, Milka! - hey, Milka!"<br>- Przez godzinę wałęsałam się sobie a muzom, w końcu wessało mnie do takiej grupki z Kołłątaja: Krzysiek, Andrzej, Piotruś, panienka od nich; siedem win gellala w torbach i plecakach. Siadamy u stóp Mickiewicza, rozważamy, co począć z tak pięknie rozpoczętym dniem. Andrzej ma magnetofon kasetowy, pamiętam, że zmusiliśmy wieszcza, by słuchał z nami The
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego