Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
wiele rzeczy. Bolesław Piach - będzie o nim mowa w dalszym ciągu - kładł ręce na głowie i mówił, na pół przerażony, na pól zachwycony: "Gdybym napisał połowę tego, co ty, to by mnie zakopali dwa kilometry pod ziemią".
W swojej paszkwilanckiej "Cyganerii", wydanej w Lublinie w 1963 roku, Wacław Mrozowski, ów "walet", tolerowany przez nas z litości na Dobrej, napisał, że, gdy zerwałem z komunizmem, "nawet Czechowicz nie umiał sobie wytłumaczyć postępowania Łobodowskiego". Doskonale "umiał" i cieszył się, przypisując sobie jakąś część zasługi, że tak się stało. Uważał zawsze, że mój skrajny radykalizm hamuje rozwój poetycki i podawał inne; analogiczne przykłady takiegoż
wiele rzeczy. Bolesław Piach - będzie o nim mowa w dalszym ciągu - kładł ręce na głowie i mówił, na pół przerażony, na pól zachwycony: "Gdybym napisał połowę tego, co ty, to by mnie zakopali dwa kilometry pod ziemią".<br>W swojej paszkwilanckiej "Cyganerii", wydanej w Lublinie w 1963 roku, Wacław Mrozowski, ów "walet", tolerowany przez nas z litości na Dobrej, napisał, że, gdy zerwałem z komunizmem, "nawet Czechowicz nie umiał sobie wytłumaczyć postępowania Łobodowskiego". Doskonale "umiał" i cieszył się, przypisując sobie jakąś część zasługi, że tak się stało. Uważał zawsze, że mój skrajny radykalizm hamuje rozwój poetycki i podawał inne; analogiczne przykłady takiegoż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego