Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
wielokrotnie, ale nic z tego nie wychodziło, grzmoty nie przybliżały się; stłumione detonacje z oddalonego frontu. Wreszcie upór zwyciężył i nagła błyskawica podzieliła niebo nad podwórkiem.
Prawie jednocześnie rąbnęło gdzieś obok, aż wstrząsnęła się ziemia i domy. I za chwilę jeszcze raz, i jeszcze, pioruny waliły na zmianę z błyskawicami, waliły blisko, wydawało się, że w sam środek podwórka, pomrukiwały z daleka, znów wracały, nie wiadomo, który huk należał, do jakiej błyskawicy.
- To jest parę burz naraz - powiedział Pająk.
Szprycha milczała przez cały czas, powtarzając w myśli jakieś zaklęcia.
- Szyba na klatce wyleciała. - Popatrzyła na Pająka w momencie, w którym usłyszeli
wielokrotnie, ale nic z tego nie wychodziło, grzmoty nie przybliżały się; stłumione detonacje z oddalonego frontu. Wreszcie upór zwyciężył i nagła błyskawica podzieliła niebo nad podwórkiem.<br>Prawie jednocześnie rąbnęło gdzieś obok, aż wstrząsnęła się ziemia i domy. I za chwilę jeszcze raz, i jeszcze, pioruny waliły na zmianę z błyskawicami, waliły blisko, wydawało się, że w sam środek podwórka, pomrukiwały z daleka, znów wracały, nie wiadomo, który huk należał, do jakiej błyskawicy.<br>- To jest parę burz naraz - powiedział Pająk.<br>Szprycha milczała przez cały czas, powtarzając w myśli jakieś zaklęcia.<br>- Szyba na klatce wyleciała. - Popatrzyła na Pająka w momencie, w którym usłyszeli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego