zakonnej.<br>Dodam jeszcze, że mieszkańcy tamtej kamienicy, spokojni i pokątni urzędnicy, pomni odpowiedzialności zbiorowej, zbiegli wszyscy natychmiast. Podobno do dziś dnia kryją się po lasach i udając dywersyjne bandy napadają na okoliczne dwory, rabując i gwałcąc. Słyszałem, że chwalą to sobie bardzo.<br>Tu w obozie bracia Krupscy, zmuszeni do tego walką o byt, zmienili swoją wolną twórczość na rzemiosło: o tyle tylko dają spokojnie żyć internowanym, o ile ci odpowiednio im się opłacają. Są milczący, ale gdy zajdzie potrzeba, umieją głośno wykrzykiwać za kimś takie rzeczy, że napastowany biedaczyna nie wie, gdzie się schować. Osobiście, <page nr=132> ze względu na moje erotyczne stosunki, płacę ciężki