Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
pękałam szlochając, sikając (...) zesmrodziłam się"?
Dociskać do dechy - oto dewiza ambitnego tłumacza. Jeśli John Berryman mówi nad grobem swego ojca (bankiera, który popełnił samobójstwo) ((...)), nie traćmy czasu na cieniowanie wieloznacznego przymiotnika (który oznacza, z grubsza, "straszny", ale w wielu szczegółowych sensach, od "napawający grozą" do "cechujący się lichą jakością") i walmy z rury najgrubszej, choćby nawet niecelnie "bankiera grób plugawy". Jeśli Gwendolyn Brooks ironicznie zachęca "dziewczyny gangu" do uległości seksualnej wobec ich chłopaków, to i tak już dość bezpośrednim sformułowaniom typu ((...)) ("pomóż mu (kiedy się zmaga) z twoim zamkiem błyskawicznym") nadajmy jeszcze bardziej szokującą dobitność przez: 1. przypisanie (może wynikające z
pękałam szlochając, sikając (...) &lt;orig&gt;zesmrodziłam&lt;/&gt; się"?<br>Dociskać do dechy - oto dewiza ambitnego tłumacza. Jeśli John Berryman mówi nad grobem swego ojca (bankiera, który popełnił samobójstwo) ((...)), nie traćmy czasu na cieniowanie wieloznacznego przymiotnika (który oznacza, z grubsza, "straszny", ale w wielu szczegółowych sensach, od "napawający grozą" do "cechujący się lichą jakością") i walmy z rury najgrubszej, choćby nawet niecelnie "bankiera grób plugawy". Jeśli Gwendolyn Brooks ironicznie zachęca "dziewczyny gangu" do uległości seksualnej wobec ich chłopaków, to i tak już dość bezpośrednim sformułowaniom typu ((...)) ("pomóż mu (kiedy się zmaga) z twoim zamkiem błyskawicznym") nadajmy jeszcze bardziej szokującą dobitność przez: 1. przypisanie (może wynikające z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego