wyniosła tylko 299 mln USD, i większy w grudniu, gdy spadła do 174 mln USD. O ile listopad rzeczywiście na bazarach był <orig>sennawy</>, o tyle grudzień przypominał najlepsze lata kupieckiego najazdu ze wschodu. Ponieważ trudno przypuszczać, że nasi kupcy darmo rozdawali swe towary przybyszom, należy przyjąć, że doszło do tezauryzacji walut, powodowanej "problemem roku" i paniką wywołaną prognozami ministra Kropiwnickiego i zapowiedzią dymisji premiera Balcerowicza. Nie przeceniając skali tej tezauryzacji, można przypuszczać, że jakieś pół miliarda dolarów wylądowało w pończochach. Jest bardzo prawdopodobne, że zjawisko to dotyczyło także eksporterów "rejestrowych". Bo oto w ostatnim kwartale, a zwłaszcza w grudniu, nie odnotowaliśmy