Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
przemysłowców, właścicieli wielkich domów handlowych i głównych akcjonariuszy kompanii ubezpieczeniowych.
- Ogromne pieniądze - szeptali urzędnicy magistratu. - W istocie dobra martwej ręki, należne miastu, gdyby nie to uchylanie się od pogrzebów, to pokątne życie, które powinno być karane z całą surowością prawa.
- Umarli wszystkim trzęsą - mówili bywalcy cukierni Korellego. - Wpływają na kursy walut, na stopę procentową i na rządowe zamówienia.
I nad filiżankami badawczo przyglądali się jeden drugiemu przez okulary w złotych oprawkach. Tymczasem w zatłoczonej gospodzie jakiś człowiek, wskoczywszy na krzesło, wrzeszczał aż do zachrypnięcia:
- Nie damy z siebie robić głupców! Do ziemi, tam ich miejsce!
Oddychając spazmatycznie, wykrzykiwał nazwisko starego Strobbla
przemysłowców, właścicieli wielkich domów handlowych i głównych akcjonariuszy kompanii ubezpieczeniowych. <br>- Ogromne pieniądze - szeptali urzędnicy magistratu. - W istocie dobra martwej ręki, należne miastu, gdyby nie to uchylanie się od pogrzebów, to pokątne życie, które powinno być karane z całą surowością prawa.<br>- Umarli wszystkim trzęsą - mówili bywalcy cukierni Korellego. - Wpływają na kursy walut, na stopę procentową i na rządowe zamówienia. <br>I nad filiżankami badawczo przyglądali się jeden drugiemu przez okulary w złotych oprawkach. Tymczasem w zatłoczonej gospodzie jakiś człowiek, wskoczywszy na krzesło, wrzeszczał aż do zachrypnięcia:<br>- Nie damy z siebie robić głupców! Do ziemi, tam ich miejsce!<br>Oddychając spazmatycznie, wykrzykiwał nazwisko starego Strobbla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego