Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Robert. W domu pozostało jeszcze kilka akwariów, w których między innymi można podziwiać piranie. - Na węże długo nie chciała się zgodzić żona. Dwa lata temu zacząłem pracować przy wystawie zwierząt egzotycznych w Zakopanem. Wtedy nabyłem pierwszego węża - opowiada. Potem były kolejne egzotyczne "zakupy" - jaszczurki, pająki, krokodyle. - Pamiętam, jak mąż przyniósł warana, strasznie się go bałam. Ciągle uciekał, pobił trzy szybki w terrarium. Jak się do niego podeszło, to syczał i bił ogonem - wspomina Joanna, żona Roberta. Dziś przyzwyczaiła się do nietypowego hobby swojego męża. Zwierzęta nie wzbudzają w niej strachu. Ze spokojem patrzy na bawiących się z "Mietkiem" synów. Wie, że
Robert. W domu pozostało jeszcze kilka akwariów, w których między innymi można podziwiać piranie. - Na węże długo nie chciała się zgodzić żona. Dwa lata temu zacząłem pracować przy wystawie zwierząt egzotycznych w Zakopanem. Wtedy nabyłem pierwszego węża - opowiada. Potem były kolejne egzotyczne "zakupy" - jaszczurki, pająki, krokodyle. - Pamiętam, jak mąż przyniósł warana, strasznie się go bałam. Ciągle uciekał, pobił trzy szybki w terrarium. Jak się do niego podeszło, to syczał i bił ogonem - wspomina Joanna, żona Roberta. Dziś przyzwyczaiła się do nietypowego hobby swojego męża. Zwierzęta nie wzbudzają w niej strachu. Ze spokojem patrzy na bawiących się z "Mietkiem" synów. Wie, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego