Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
i jasny, wsparty o lekki ton wyższości, którym zawsze się posługiwał w stosunku do przyjaciół, gdy chciał im dać odczuć dystans pomiędzy sobą i nimi.
Alek poczerwieniał. Natomiast Felek, który mniej sobie brał do serca wodzostwo Jerzego, wzruszył ramionami.
- Tak? Chyba niedużo?
Jurek Szretter skierował w jego stronę spojrzenie swoich wąsko i głęboko osadzonych oczu:
- Zdaje mi się, że nic nie mówiłem: dużo, czy niedużo. Po prostu spóźniliście się. To wystarczy.
Janusz Kotowicz nie usiłował nawet ukryć ironicznego półuśmiechu. Wyciągnął z flanelowych spodni złotą papierośnicę i zapalił papierosa.
- Mógłbyś poczęstować, świnio! - odezwał się Felek. Kotowicz podsunął papierośnicę:
- Proszę cię...
Alek także
i jasny, wsparty o lekki ton wyższości, którym zawsze się posługiwał w stosunku do przyjaciół, gdy chciał im dać odczuć dystans pomiędzy sobą i nimi.<br>Alek poczerwieniał. Natomiast Felek, który mniej sobie brał do serca wodzostwo Jerzego, wzruszył ramionami.<br>&lt;page nr=73&gt; - Tak? Chyba niedużo?<br>Jurek Szretter skierował w jego stronę spojrzenie swoich wąsko i głęboko osadzonych oczu:<br>- Zdaje mi się, że nic nie mówiłem: dużo, czy niedużo. Po prostu spóźniliście się. To wystarczy.<br>Janusz Kotowicz nie usiłował nawet ukryć ironicznego półuśmiechu. Wyciągnął z flanelowych spodni złotą papierośnicę i zapalił papierosa.<br>- Mógłbyś poczęstować, świnio! - odezwał się Felek. Kotowicz podsunął papierośnicę:<br>- Proszę cię...<br>Alek także
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego