nawet śpiewa głosem mojej Nel.<br>Mojej Nel, mojej Nel - ten drugi obrazprzebija się uparcie przez wszystkie moje sztuczne zapory i zagadywania,- widzę Nel en face, wpatruje się w niego jak urzeczona, swoją drogą, ona nie ma wstydu, nie masz wstydu, przecież ten chłopak, sądząc z sylwetki, mógłby być twoim synem, wątlejszy teraz w tym pochyleniu nad miską z wodą, miska stoi na białym kuchennym krześle, krzesło na żółknącej murawie, woda w misce zabarwiła się na różowo, śliski chlupot mydlin, widzę spoza linii pleców i ramion sypkie, gęste i chyba twarde popielate włosy, <page nr=184> Nel: - jak panu na imię?, - Smok: - gdzie się pan