mianowicie relaksowałem się. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i razem z klamką wpadł stary, dobry Roszko. Wzrok miał dziki, włos rozwiany, a myśli szalone - doskoczył do najlepszej z żon z okrzykiem:<br>- Co ty tam piszesz? Chyba nie o mnie? - I niemal zdemolował klawiaturę.<br>Najlepsza z żon nie przejęła się wcale.<br>- Tak, koszula jest w szafie - odpowiedziała mu. To jej normalna reakcja, gdy pisze.<br>Roszko miotał się jeszcze kilka minut, wykrzykując coś niedorzecznie, i dopiero moja nalewka z pomarańczy i kawy przywróciła mu rozum.<br>- Edzio Obst, ta kreatura, pisze wspomnienia - wyrzęził, wychylając kieliszek. <br>- Tak, coś o tym słyszeliśmy.<br>- Będzie tam o