wszystkie papiery zostały zebrane, i poszedł do swojego gabinetu na drugim piętrze. Czekała go nocna podróż do Wiednia, więc postanowił wyciągnąć się pod ścianą naprzeciw okna na kozetce (z posiadłości Radziwiłłów) i wkrótce zasnął.<br>Śni mu się, że siedzi w domu przy śniadaniu, rozmawia z dziećmi i żoną o planowanych wczasach w ZSRR nad Morzem Kaspijskim, w radiu na parapecie poranny koncert życzeń, za oknami świeci wiosenne słońce, na ulicy już gwar i ruch, raz po raz dudni tramwaj, raz po raz zatrąbi samochód. Joasia próbuje recytować sonet Mickiewicza, Staszek opowiada o wczorajszej lekcji geografii. Żona zaś przypomina mężowi, że na