Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
i rozumie.
Że odkryła pod moim rzekomym zatroskaniem zarówno gniew, jak i radość.
Nikt zaś nie lubi kłamać bez pożytku.
Pytam ostro i wprost: - Wobec tego uprzejmie proszę o informację, czy Mrawiński postawił już ostateczną diagnozę? - Tak! Myeloblastoma. Pan wie, co to znaczy - wyjaśnia Piękna.
- Pan się nazywa Rokita, pra wda?
Franek twierdzi, że musiał już pan poczytać sobie coś na temat myeloplastomy.
- A... a pani? - Ja nie. Jestem za głupia. Ja chodzę się modlić.
- Wierzy pani w lecznicze działanie modlitwy? - Nie wierzę.
Modlę się z łacińskiego modlitewnika, a łaciny nie znam i nie rozumiem.
Z czego się pan śmieje? Przywykłam
i rozumie.<br>Że odkryła pod moim rzekomym zatroskaniem zarówno gniew, jak i radość.<br>Nikt zaś nie lubi kłamać bez pożytku.<br>Pytam ostro i wprost: - Wobec tego uprzejmie proszę o informację, czy Mrawiński postawił już ostateczną diagnozę? - Tak! Myeloblastoma. Pan wie, co to znaczy - wyjaśnia Piękna.<br>- Pan się nazywa Rokita, pra wda?<br>Franek twierdzi, że musiał już pan poczytać sobie coś na temat myeloplastomy.<br>- A... a pani? - Ja nie. Jestem za głupia. Ja chodzę się modlić.<br>- Wierzy pani w lecznicze działanie modlitwy? - Nie wierzę.<br>Modlę się z łacińskiego modlitewnika, a łaciny nie znam i nie rozumiem.<br>Z czego się pan śmieje? Przywykłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego