Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
w komendzie, ale komenda się bała i odesłała do landrata, który się też przeląkł i odesłał do Berlina. Berlin wprawdzie się nie przeląkł, bo od czasu angielskiego nalotu oni się tam już niczego innego nie boją, ale zaczął rozpatrywać i toczyć śledztwo, co trwałoby Bóg wie jak długo, gdyby nie wdała się w to ambasada amerykańska i stanowczo zażądała natychmiastowego zwolnienia. No, teraz ona może jechać, gdzie chce. Do babki, do dziadka, do wuja, do cioci... powiesisz się czy rzucisz przez okno, ty frajerze ciężki, ty liżygarnku, huncwocie i wałkoniu? No, rusz się w łóżku przynajmniej, kiedy cię kochanka opuszcza.
Roullot
w komendzie, ale komenda się bała i odesłała do landrata, który się też przeląkł i odesłał do Berlina. Berlin wprawdzie się nie przeląkł, bo od czasu angielskiego nalotu oni się tam już niczego innego nie boją, ale zaczął rozpatrywać i toczyć śledztwo, co trwałoby Bóg wie jak długo, gdyby nie wdała się w to ambasada amerykańska i stanowczo zażądała natychmiastowego zwolnienia. No, teraz ona może jechać, gdzie chce. Do babki, do dziadka, do wuja, do cioci... powiesisz się czy rzucisz przez okno, ty frajerze ciężki, ty liżygarnku, huncwocie i wałkoniu? No, rusz się w łóżku przynajmniej, kiedy cię kochanka opuszcza.<br>Roullot
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego