a ponieważ zaraz potem następowały pacierze, treść jego stała się niemal ich częścią składową.<br><br>Panna Kazimiera była w naszym domu tak dawno, jak daleko sięgała moja pamięć, i myśl o tym, że wyjedzie na zawsze, kojarzyła się z pojęciem katastrofy kolejowej, o której opowiadano właśnie w tym czasie.<br><br>Krysia przyjęła wiadomość wybuchem płaczu i nie chciała jeść obiadu. Panna Kazimniera, w sukience w szkocką kratę, z białym kołnierzykiem dokoła cienkiej szyi, szczuplutka, z rumieńcem na twarzy starała się uspokoić Krysię, tłumacząc jej że jedziemy do Warszawy razem i że wszystko to jeszcze nie jest na pewno. Krysia wtuliła głowę w jej