Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
się z Elizą i odłożyłem słuchawkę. Dyżurny centrali zanotował w zeszycie czas trwania rozmowy i schował go do szuflady.
- Jakaś fajna laska? - zapytał.
- Fajna. Córka pułkownika. Jej ojciec pracuje w sztabie generalnym - pochwaliłem się.
- Facet, to co ty jeszcze robisz w wojsku? Nie może ci załatwić przeniesienia do rezerwy?
- Cały wic polega na tym, że ja ją właśnie przez to wojsko poznałem. Spotkaliśmy się w Przemyślu wtedy, gdy jeździłem tam na komisję lekarską. Dyżurny wszedł do magazynku, wyjął z niego miotłę i zaczął zamiatać podłogę.
- Masz farta. Załatw sobie przeniesienie do Warszawy.
- Na razie za krótko się znamy. Poza tym nie
się z Elizą i odłożyłem słuchawkę. Dyżurny centrali zanotował w zeszycie czas trwania rozmowy i schował go do szuflady.<br>- Jakaś fajna laska? - zapytał.<br>- Fajna. Córka pułkownika. Jej ojciec pracuje w sztabie generalnym - pochwaliłem się.<br>- Facet, to co ty jeszcze robisz w wojsku? Nie może ci załatwić przeniesienia do rezerwy?<br>- Cały wic polega na tym, że ja ją właśnie przez to wojsko poznałem. Spotkaliśmy się w Przemyślu wtedy, gdy jeździłem tam na komisję lekarską. Dyżurny wszedł do magazynku, wyjął z niego miotłę i zaczął zamiatać podłogę. <br>- Masz farta. Załatw sobie przeniesienie do Warszawy.<br>- Na razie za krótko się znamy. Poza tym nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego