Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.19 (15)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
klubem jest Standard, zawsze mogą liczyć na przychylność sędziów - powiedział Faktowi napastnik Excelsioru Muscroen Marcin Żewłakow. - Prowadziliśmy w Liege 3:2 i wtedy arbiter, już w doliczonym czasie, podyktował przeciw nam rzut karny.
Liga belgijska wznowiła rozgrywki. Czwarty w tabeli po rundzie jesiennej Excelsior Muscroen zmierzył się na wyjeździe z wiceliderem, Standardem Liege. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3, choć goście prowadzili 3:1.
- Po tym meczu czuję się przegrany - wyznał Faktowi Marcin Żewłakow (28 l.). - Nie wolno nam zremisować, nawet ze Standardem na wyjeździe, kiedy przez prawie 90 minut spotkanie rozgrywane jest pod nasze dyktando. Kiedy schodziłem do szatni, nie
klubem jest Standard, zawsze mogą liczyć na przychylność sędziów&lt;/&gt; - powiedział Faktowi napastnik Excelsioru Muscroen Marcin Żewłakow. &lt;q&gt;- Prowadziliśmy w Liege 3:2 i wtedy arbiter, już w doliczonym czasie, podyktował przeciw nam rzut karny.&lt;/&gt;<br>Liga belgijska wznowiła rozgrywki. Czwarty w tabeli po rundzie jesiennej Excelsior Muscroen zmierzył się na wyjeździe z wiceliderem, Standardem Liege. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3, choć goście prowadzili 3:1.<br>&lt;q&gt;- Po tym meczu czuję się przegrany&lt;/&gt; - wyznał Faktowi Marcin Żewłakow (28 l.). &lt;q&gt;- Nie wolno nam zremisować, nawet ze Standardem na wyjeździe, kiedy przez prawie 90 minut spotkanie rozgrywane jest pod nasze dyktando. Kiedy schodziłem do szatni, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego