Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
zdziwione spojrzenie, więc Aurelia przywołała się do porządku.
Ochłonęła trochę. I zaraz się przekonała, że jej początkowe wrażenie było mylne: w pokoju była tylko pani Zdzisia i jej gburowaty syn Artur - zasępiony i wyraźnie nierad, że musi uczestniczyć w podejmowaniu tak nieciekawych gości.
Konrad, biedaczysko, stał pod ścianą, ze swą wielgachną, ciężką torbą u nogi. Minę miał taką, jakby żałował, że tu w ogóle przyszedł. Król Maciuś Pierwszy. Aurelia przesłała mu uśmiech solidarności - odpowiedział jej szybkim, kpiącym grymasikiem i wymownym spojrzeniem czekoladowych oczu.
- Arturek-Gburek - szepnął.
Pani Zdzisi najwyraźniej bardzo zależało na tym, by jej syn zaprzyjaźnił się z młodymi poznaniakami
zdziwione spojrzenie, więc Aurelia przywołała się do porządku.<br>Ochłonęła trochę. I zaraz się przekonała, że jej początkowe wrażenie było mylne: w pokoju była tylko pani Zdzisia i jej gburowaty syn Artur - zasępiony i wyraźnie nierad, że musi uczestniczyć w podejmowaniu tak nieciekawych gości.<br>Konrad, biedaczysko, stał pod ścianą, ze swą wielgachną, ciężką torbą u nogi. Minę miał taką, jakby żałował, że tu w ogóle przyszedł. Król Maciuś Pierwszy. Aurelia przesłała mu uśmiech solidarności - odpowiedział jej szybkim, kpiącym grymasikiem i wymownym spojrzeniem czekoladowych oczu.<br>- Arturek-Gburek - szepnął.<br>Pani Zdzisi najwyraźniej bardzo zależało na tym, by jej syn zaprzyjaźnił się z młodymi poznaniakami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego