Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
wtajemniczać Hagenbecka w moje prywatne
sprawy. Natychmiast jednak zwróciłem uwagę na wasze nazwiska wymienione
w liście. Poprosiłem o bliższe informacje. Otrzymane wyjaśnienia
nakłoniły mnie do przyjęcia propozycji. Z niecierpliwością też
oczekiwałem na przybycie rodaków mojej matki. Musiałem jej obiecać, że
po ukończeniu łowów przywiozę was do Melbourne.
- Niech mnie połknie wieloryb, jeżeli ta wyprawa do Australii nie
pachnie coraz przyjemniej - mruknął bosman Nowicki.
- Teraz mogę spokojnie ponowić moje pytanie - powiedział Bentley. -
Czy panowie mają zamiar zabrać na wyprawę tego młodego kawalera?
- Oczywiście! Dlaczego pan o to pyta? - zaniepokoił się Wilmowski.
- Czekają nas znaczne trudy i być może niebezpieczeństwa. On jest
przecież
wtajemniczać Hagenbecka w moje prywatne<br>sprawy. Natychmiast jednak zwróciłem uwagę na wasze nazwiska wymienione<br>w liście. Poprosiłem o bliższe informacje. Otrzymane wyjaśnienia<br>nakłoniły mnie do przyjęcia propozycji. Z niecierpliwością też<br>oczekiwałem na przybycie rodaków mojej matki. Musiałem jej obiecać, że<br>po ukończeniu łowów przywiozę was do Melbourne.<br> - Niech mnie połknie wieloryb, jeżeli ta wyprawa do Australii nie<br>pachnie coraz przyjemniej - mruknął bosman Nowicki.<br> - Teraz mogę spokojnie ponowić moje pytanie - powiedział Bentley. -<br>Czy panowie mają zamiar zabrać na wyprawę tego młodego kawalera?<br> - Oczywiście! Dlaczego pan o to pyta? - zaniepokoił się Wilmowski.<br> - Czekają nas znaczne trudy i być może niebezpieczeństwa. On jest<br>przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego