Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
domu nikt nie wymieniał zamków od lata 1939 roku. Taksówkarz siąknął nosem.
- Teraz wiem, jak żeś sie Bronek onegdaj czuł. To jest piękny punkt.
Szybko potarł oczy i wsiadł do szoferki. Ciężarówka odjechała do Nowego Miasta. Pewnie zaraz poleci po mustanga do notariusza, pomyślałem. Pocieszy się. Dziadek trącał mnie ramieniem, wiercił się niespokojnie. Zrozumiałem, o co chodzi, podałem mu klucze. Gwizdnął na Finka i wybiegł z podwórka, nie czekając, aż wyprowadzę samochód. Mama, chociaż ubrała się specjalnie na tę okazję i od obiadu siedziała gotowa z torebką na kolanach, teraz oświadczyła, że zostaje w domu. Boi się, tłumaczyła, że z tych
domu nikt nie wymieniał zamków od lata 1939 roku. Taksówkarz siąknął nosem.<br>- Teraz wiem, jak żeś &lt;orig&gt;sie&lt;/&gt; Bronek onegdaj czuł. To jest piękny punkt.<br>Szybko potarł oczy i wsiadł do szoferki. Ciężarówka odjechała do Nowego Miasta. Pewnie zaraz poleci po mustanga do notariusza, pomyślałem. Pocieszy się. Dziadek trącał mnie ramieniem, wiercił się niespokojnie. Zrozumiałem, o co chodzi, podałem mu klucze. Gwizdnął na Finka i wybiegł z podwórka, nie czekając, aż wyprowadzę samochód. Mama, chociaż ubrała się specjalnie na tę okazję i od obiadu siedziała gotowa z torebką na kolanach, teraz oświadczyła, że zostaje w domu. Boi się, tłumaczyła, że z tych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego