Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
napiera na rozdygotane szyby. Modlitewnik leży pośrodku stołu.
Pani Linsrumowa zbliża się niepewnie do drzwi pokoju. Widzi tam wielkie i połatane buty mężowskie, trzy źdźbła słomy na wiśniowej podłodze. Dziadzia ubrany, tak jak go zostawiła, siedzi na łóżku. Podparł wyschłą niczym wiór, a jednak ciężką głowę ciemnymi dłońmi, na których wiją się grube, nieforemne węzły żył.
Dziadzia podnosi wolno głowę i patrzy pytająco, poruszając szybko siwymi wąsami.
- Nie ma? Nie przyszedł? - mówi pani Linsrumowa.
- Tak biegłam, tak leciałam. I nie ma przeklętego?
Deszcz dudni gwałtownie o dach. Szyby brzęczą śpiewnie jak komary. Babka siadła obok męża na łóżku i patrząc w
napiera na rozdygotane szyby. Modlitewnik leży pośrodku stołu.<br>Pani Linsrumowa zbliża się niepewnie do drzwi pokoju. Widzi tam wielkie i połatane buty mężowskie, trzy źdźbła słomy na wiśniowej podłodze. Dziadzia ubrany, tak jak go zostawiła, siedzi na łóżku. Podparł wyschłą niczym wiór, a jednak ciężką głowę ciemnymi dłońmi, na których wiją się grube, nieforemne węzły żył.<br>Dziadzia podnosi wolno głowę i patrzy pytająco, poruszając szybko siwymi wąsami.<br>- Nie ma? Nie przyszedł? - mówi pani Linsrumowa. <br>- Tak biegłam, tak leciałam. I nie ma przeklętego?<br>Deszcz dudni gwałtownie o dach. Szyby brzęczą śpiewnie jak komary. Babka siadła obok męża na łóżku i patrząc w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego