Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
skurczonego z przejęcia zajączka, pochyliła się nisko, przyjrzała mu się starannie, zbadała, ściągając nawet jak najniżej ten jego różowy kapturek, a potem, prostując się i wypuszczając go z ciepłej dłoni, powiedziała z uśmiechem:
- Ten twój ptaszek jest zdrów jak rydz! Nie martw się. To się chyba nie powtórzy! A już wkrótce będzie zostawiał na prześcieradle inne ślady...
i klepiąc mnie po mojej nagiej dusi, kazała mi pospiesznie wciągnąć z powrotem majtki i spodenki i wypchnęła mnie z gabinetu wprost w upał, który dopadł mnie od razu, zapierając oddech i spowalniając myśli...
i okazało się, że nasz namiot łączy się krytym przejściem
skurczonego z przejęcia zajączka, pochyliła się nisko, przyjrzała mu się starannie, zbadała, ściągając nawet jak najniżej ten jego różowy kapturek, a potem, prostując się i wypuszczając go z ciepłej dłoni, powiedziała z uśmiechem:<br>- Ten twój ptaszek jest zdrów jak rydz! Nie martw się. To się chyba nie powtórzy! A już wkrótce będzie zostawiał na prześcieradle inne ślady...<br>i klepiąc mnie po mojej nagiej dusi, kazała mi pospiesznie wciągnąć z powrotem majtki i spodenki i wypchnęła mnie z gabinetu wprost w upał, który dopadł mnie od razu, zapierając oddech i spowalniając myśli...<br>i okazało się, że nasz namiot łączy się krytym przejściem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego