nie? Jeden chłopak z Domu ze słupa i pięterka podglądał, <br>dawno go nie ma, ale słyszał niewiele, bo tamci prawie nic <br>nie gadali.<br>No i Paweł pękł przy tym drelichu; ciekawe, czym go <br>nastraszyli, a może obiecali co dużego? Ale obiecanki-cacanki. <br>Coś innego musiało być, że Paweł został. Tak <br>wkuwać! Ma siłę, nie? Paluch za żadne pieniądze <br>by się nie zgodził.<br>No i Paweł jest teraz taki ni to, ni sio. Dał się wykołować, <br>to jasne. Całe dnie tyra w tej swojej ważnej szkole, potem <br>tu z nosem w książce, a wieczorem pomaga wychowawcom <br>przy chłopakach. I kierownikowi. Gruba go