pokazywał mi list, w którym autor Nie-Boskiej, na kilkunastu stronach, wykładał po francusku literaturę polską Henrykowi Reeve'emu, młodemu Anglikowi, przyjacielowi z młodości.<br>"Miał siedemnaście lat, kiedy pisał te słowa", powiadamiał mnie cierpko. "Potrafiłbyś napisać choć zwykły list w tym języku?"<br>Z podrażnioną ambicją wracałem do nauki i zaciskając zęby wkuwałem dziesiątki zasad, wyrazów i idiomów, dopóki nie nabrałem jakiej takiej biegłości. Stosowałem też inne metody i zabiegi. Uczyłem się pisać po polsku - jak gdyby po francusku. Polegało to - z grubsza - na upraszczaniu myśli, na takim jej wyrażaniu, by się dawała z łatwością wyłożyć w obcym języku. Uczyłem się wreszcie na