Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
wściekliznę w
zapijaczonych ślepiach. Na prawym policzku krwawiła się pręga od laski
pana Osiełka.
- Jak śmiałeś mnie uderzyć, nie donoszony bękarcie, pomiocie diabli i
wszo centaura! - wrzasnął nieznajomy.
- Czy pan chce, żebym pana spoliczkował?
Słowa te wyrzekł Osiełek, wspinając się na palcach i poprawiając
cylinder. Nieznajomy człowiek, widocznie biedny jakiś włóczęga, miał na
głowie łupinę od arbuza.
- Pan mnie spoliczkuje? Ja cię zabiję, rakarzu, ścierwo przegniłe,
napletku Apollina, jeśli piśniesz jeszcze jedno słowo!
Tu jednak nie zdzierżył Osiełek i trzasnął w gębę impertynenta. Ubogi
człowiek runął na kamienie, dysząc ciężko i rozgniatając łupinę od
arbuza.
Strasznie wyglądał: wyleniały płaszcz, odznaczający się
wściekliznę w<br>zapijaczonych ślepiach. Na prawym policzku krwawiła się pręga od laski<br>pana Osiełka.<br> - Jak śmiałeś mnie uderzyć, nie donoszony bękarcie, pomiocie diabli i<br>wszo centaura! - wrzasnął nieznajomy.<br> - Czy pan chce, żebym pana spoliczkował?<br> Słowa te wyrzekł Osiełek, wspinając się na palcach i poprawiając<br>cylinder. Nieznajomy człowiek, widocznie biedny jakiś włóczęga, miał na<br>głowie łupinę od arbuza.<br> - Pan mnie spoliczkuje? Ja cię zabiję, rakarzu, ścierwo przegniłe,<br>napletku Apollina, jeśli piśniesz jeszcze jedno słowo!<br> Tu jednak nie zdzierżył Osiełek i trzasnął w gębę impertynenta. Ubogi<br>człowiek runął na kamienie, dysząc ciężko i rozgniatając łupinę od<br>arbuza.<br> Strasznie wyglądał: wyleniały płaszcz, odznaczający się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego