na przekór miłości.<br><br>Poistnieli dla siebie z łaski tego cienia,<br>Co ich w rowie od reszty wygrodził istnienia.<br><br>Milczkiem rozkosz spożyli - z dala od wesela,<br>Tyle tylko, że była naokół Niedziela!</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>MAGDA</><br><br>Czub chałupy aż dymi zachodu purpurą!<br>Świat się wsnuł w nieskończoność nie wiadomo którą,<br>Bo już kilka spłonęło wniwecz raz po razie...<br>Ostatniej, co w obłoków utkwiła oazie,<br>Złociście nieobecnieć dano w mżach oddali.<br>Ziemia ku niej pasmami w ogrodach się pali.<br>Kot przebiega w kurz drogę, dłużąc się przyziemnie,<br>Łeb odwraca i tyłem w drzew cofa się ciemnie,<br>Płosząc kurę, co w ciepłym zadrzemana puchu,<br>Zrywa się, dziobie