Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
się rozweselaliśmy. Stangret strzelał z bata i krzyczał "wiooo!", konie tupiąc żwawo wprawiały podróżną brykę w ruch. W prowincji mało było szos, kołysało nami porządnie, trzęsło na wszystkie strony. Dopóki byliśmy w Raudonatschen5 wyglądaliśmy przez okno, bo wszędzie jeszcze stali ludzie, pozdrawiali nas, mamcia dziękowała, a my zawsze kłanialiśmy się wraz z nią. Potem zaczynało się rozglądanie po wozie. Ach, sam fakt, że mieliśmy w nim mieszkać przez trzy dni był ekscytujący. Kieszenie przy oknach, tak wypchane... . Co też może być tam w środku? W innych kieszeniach tkwiły jakieś papierowe zawiniątka, wyglądały wielce obiecująco. Na spodzie wozu stał kosz wyplatany z łyka
się rozweselaliśmy. Stangret strzelał z bata i krzyczał "wiooo!", konie tupiąc żwawo wprawiały podróżną brykę w ruch. W prowincji mało było szos, kołysało nami porządnie, trzęsło na wszystkie strony. Dopóki byliśmy w Raudonatschen5 wyglądaliśmy przez okno, bo wszędzie jeszcze stali ludzie, pozdrawiali nas, mamcia dziękowała, a my zawsze kłanialiśmy się wraz z nią. Potem zaczynało się rozglądanie po wozie. Ach, sam fakt, że mieliśmy w nim mieszkać przez trzy dni był ekscytujący. Kieszenie przy oknach, tak wypchane... . Co też może być tam w środku? W innych kieszeniach tkwiły jakieś papierowe zawiniątka, wyglądały wielce obiecująco. Na spodzie wozu stał kosz wyplatany z łyka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego