Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
coraz dalej od kasztanowców. Strażnicy utknęli w tłumie, przerażeni ludzie ściskali się i gnietli, teraz to oni byli głównymi sprawcami zamieszania rozpoczętego przez czterech młodzików.
Gdy przywołane wściekłymi gwizdami grodowych posiłki dotarły na miejsce, mogły co najwyżej uspokajać tłum. Poszły w ruch pałki i pięści. Krzyki bitych utworzyły jedną melodię wraz z wściekłymi przekleństwami strażników, lamentami kupców i ujadaniem psów.
Pięciu młodych chłopaków w końcu zniknęło z placu, a ponad targowiskiem furkotały na wietrze wiewiórcze ogony.
6. Turniej
Kolejny dzień rozpoczął się krwawo.
Warsztaty daborskich kuśnierzy stały niedaleko od Gorczem. Zbudowano je przed dwudziestu laty, po pożarze, który strawił ten kwartał miasta
coraz dalej od kasztanowców. Strażnicy utknęli w tłumie, przerażeni ludzie ściskali się i gnietli, teraz to oni byli głównymi sprawcami zamieszania rozpoczętego przez czterech młodzików.<br>Gdy przywołane wściekłymi gwizdami grodowych posiłki dotarły na miejsce, mogły co najwyżej uspokajać tłum. Poszły w ruch pałki i pięści. Krzyki bitych utworzyły jedną melodię wraz z wściekłymi przekleństwami strażników, lamentami kupców i ujadaniem psów.<br>Pięciu młodych chłopaków w końcu zniknęło z placu, a ponad targowiskiem furkotały na wietrze wiewiórcze ogony.<br>&lt;tit&gt;6. Turniej&lt;/&gt;<br>Kolejny dzień rozpoczął się krwawo.<br>Warsztaty daborskich kuśnierzy stały niedaleko od Gorczem. Zbudowano je przed dwudziestu laty, po pożarze, który strawił ten kwartał miasta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego