a jednak daleka i niedostępna, przez to, że nie znam jej przecież osobiście i przez nieśmiałość moją tym większą, im silniej porażała mnie ta jej fizyczna bliskość. Jak by więc tu przezwyciężyć, pokonać tę obcość, przemówić, zagaić rozmową pozornie obojętną, opanowując zdenerwowanie? A tu przystanki śmigają jeden po drugim, a wraz z ich ubytkiem szanse maleją, roztapiają się w mojej bezradności. Aż z pomocą w ostatniej chwili przychodzi mi ta Niemka, co zawsze wsiadała na przystanku przy Ludnej. Więc naprawdę - w ostatniej chwili, bo potem jeszcze tylko Książęca i tramwaj skręci w Nowy Świat, wtedy każdy przystanek może być już ostatnim, tym