Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
zgarniano piasek z pobliża. I o dziwo, gwałtowny pęd wody w fosie przycichł, zahamował się. Już wiązki chrustu nie uciekały w czarną czeluść, zatrzymywały się przywalane piaskiem. Wreszcie zapchano niesytą gardziel.
Zadymka kłębiła się, jakby furie urządziły swoją zabawę. Było już po północy, gdy drzwi wartowni rzymskiej otworzyły się i wraz z wyciem wiatru jakieś ośnieżone postacie wtargnęły do środka. Rozbudzeni ze snu strażnicy nawet nie zdołali krzyknąć i zrozumieć, czy to ludzie, czy złośliwe duchy burzy zdusiły przerażenie i życie.
Gdy rankiem oficerowie i żołnierze rzymscy wylegli zaspani na ośnieżony i rozsłoneczniony świat, oczom ich przedstawił się niezwykły widok - fosa zniknęła
zgarniano piasek z pobliża. I o dziwo, gwałtowny pęd wody w fosie przycichł, zahamował się. Już wiązki chrustu nie uciekały w czarną czeluść, zatrzymywały się przywalane piaskiem. Wreszcie zapchano niesytą gardziel.<br>Zadymka kłębiła się, jakby furie urządziły swoją zabawę. Było już po północy, gdy drzwi wartowni rzymskiej otworzyły się i wraz z wyciem wiatru jakieś ośnieżone postacie wtargnęły do środka. Rozbudzeni ze snu strażnicy nawet nie zdołali krzyknąć i zrozumieć, czy to ludzie, czy złośliwe duchy burzy zdusiły przerażenie i życie.<br>Gdy rankiem oficerowie i żołnierze rzymscy wylegli zaspani na ośnieżony i rozsłoneczniony świat, oczom ich przedstawił się niezwykły widok - fosa zniknęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego