Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
je bez słowa, przeliczał i walcząc z drzwiami, które wiatr wyrywał mu z rąk, oddalał się krzycząc, że dorzuci dolę.
Śledziliśmy za nim, jak gnany północno-zachodnim wiatrem znikał poza zasłoną deszczu.
Powracał od zawietrznej strony wału prowadząc rower ostrożnie i z uwagą słuchając szklanego postukiwania towarzyszącego jego krokom.
Przybywała wraz z nim nadzieja mówiąca o tym, że uda się oszukać kilka godzin, zbyć je a później to wszystko i tak się musi skończyć, bo nie może trwać zawsze.
Uczty nasze odznaczały się kulinarną skromnością.
Napoje nasze były niezmiernie konwencjonalne.
Zazwyczaj był to spirytus rozcieńczony wodą w prop orcjach zadzierzystych lub wódka
je bez słowa, przeliczał i walcząc z drzwiami, które wiatr wyrywał mu z rąk, oddalał się krzycząc, że dorzuci dolę.<br>Śledziliśmy za nim, jak gnany północno-zachodnim wiatrem znikał poza zasłoną deszczu.<br>Powracał od zawietrznej strony wału prowadząc rower ostrożnie i z uwagą słuchając szklanego postukiwania towarzyszącego jego krokom.<br>Przybywała wraz z nim nadzieja mówiąca o tym, że uda się oszukać kilka godzin, zbyć je a później to wszystko i tak się musi skończyć, bo nie może trwać zawsze.<br>Uczty nasze odznaczały się kulinarną skromnością.<br>Napoje nasze były niezmiernie konwencjonalne.<br>Zazwyczaj był to spirytus rozcieńczony wodą w prop orcjach zadzierzystych lub wódka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego