Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
kraju w szybkim tempie buduje się tylko kościoły i banki. Kościoły, żeby nie ulec mamonie, i banki, żeby oszczędzać i dawać na tacę, na chrzest, na ślub i pogrzeb. Nic, tylko wziąć się za ręce i śpiewać w malignie: w każdej dzielnicy, na każdej ulicy, budowa cielca wciąż wre i wre! Cielak, choć młody, do krowy podobny, więc wszyscy chcą doić - on nie da się!
Przed domem dostrzegł Sychelskiego, który targał wielkie pudło, podrzucając je dla utrzymania równowagi.
- No cześć, pamiętasz, dzisiaj o osiemnastej w "Cepelinie" - sapnął, stawiając ciężar na ziemi.
- Co w "Cepelinie"?
- No jak to? Robię pożegnanie. Przyjdź. Będą
kraju w szybkim tempie buduje się tylko kościoły i banki. Kościoły, żeby nie ulec mamonie, i banki, żeby oszczędzać i dawać na tacę, na chrzest, na ślub i pogrzeb. Nic, tylko wziąć się za ręce i śpiewać w malignie: w każdej dzielnicy, na każdej ulicy, budowa cielca wciąż wre i wre! Cielak, choć młody, do krowy podobny, więc wszyscy chcą doić - on nie da się!<br>Przed domem dostrzegł Sychelskiego, który targał wielkie pudło, podrzucając je dla utrzymania równowagi. <br>- No cześć, pamiętasz, dzisiaj o osiemnastej w "Cepelinie" - sapnął, stawiając ciężar na ziemi.<br>- Co w "Cepelinie"? <br>- No jak to? Robię pożegnanie. Przyjdź. Będą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego