Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Dziewięć złotych za litr pan Piekarski płacił, bo na niebieskiej jedziemy. A ja taki człowiek jestem, że i o cudze dbałość potrafię mieć.
Sadowski rozejrzał się bezradnie. Miał ochotę wysiąść, pójść do lasu, usiąść na pieńku, zapalić spokojnie papierosa. To by pomogło. Bo rozpierała go wściekłość na samego siebie. I wreszcie z tej złości postanowił zrobić awanturę Piekarskiemu, nie bacząc na nic. Za to, że go wpakował w tak głupią historię.
Zjechali na płaskie. Kurawicz puścił sprzęgło, silnik
zaskoczył. Ale za nimi znów rozległo się trąbienie, doganiał ich następny zawodnik. Przemknął po chwili obok, zarzucając lekko tyłem.
Sadowskiego ponosiło coraz bardziej
Dziewięć złotych za litr pan Piekarski płacił, bo na niebieskiej jedziemy. A ja taki człowiek jestem, że i o cudze dbałość potrafię mieć.<br>Sadowski rozejrzał się bezradnie. Miał ochotę wysiąść, pójść do lasu, usiąść na pieńku, zapalić spokojnie papierosa. To by pomogło. Bo rozpierała go wściekłość na samego siebie. I wreszcie z tej złości postanowił zrobić awanturę Piekarskiemu, nie bacząc na nic. Za to, że go wpakował w tak głupią historię.<br>Zjechali na płaskie. Kurawicz puścił sprzęgło, silnik &lt;page nr= 69&gt;<br>zaskoczył. Ale za nimi znów rozległo się trąbienie, doganiał ich następny zawodnik. Przemknął po chwili obok, zarzucając lekko tyłem.<br>Sadowskiego ponosiło coraz bardziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego