z tylnego fotela. Przejściowo, w szoku po przesileniu, Jerzy Buzek być może zdobył się na nieco większą samodzielność w nominacjach, by zatrzeć w opinii publicznej swą bezprzykładną i niczym nie umotywowaną wcześniejszą uległość, choćby w sprawie warszawskiej. Dziś chętnie powiada się, a robią to zwłaszcza działacze Akcji, że premier może wreszcie rządzić, gdyż jest praktycznie nieodwoływalny. Premier nieodwoływalny był już wcześniej, tak z powodu poparcia, jakiego udzielał mu Marian Krzaklewski, jak i dlatego, że koalicja nie miała pewnej większości do przeprowadzenia zmiany rządu w trybie konstruktywnego wotum nieufności. Tak więc pozycja Jerzego Buzka była równie mocna przed kryzysem jak i po