nie tylko gorącość? Może jeszcze trochę tej bohaterskiej samotności, co się później zawsze rozwielmożnia w straszną pogardę: "Ii, co tam oni, ta moja, za pozwoleniem, klasa robotnicza, ten motłoch... "<br>- To i wy, widzę, przeciw mnie.<br>Olejniczak zamiast odpowiedzi podał posmarowaną kromkę : - Jedzcie - jakby burknął: "głupiś".<br>Chwilę milczeli siorbiąc z kubków wrzącą prawie kawę. Było ciemno, do kresu ciemności ostatnich, schyłkowych, i powietrze na dalekich roztoczach wibrowało tym samym tęsknym, jednostajnym niskim dźwiękiem, który przywoływał na pamięć bęben, film o Afryce, mroczne murzyńskie tam-tam...<br>- Widocznie każdy musi wszystko przeżyć od nowa rozmyślał na głos Olejniczak. - Bodaj w skróceniu, w przybliżeniu, ale