sukces był pewny. W jego imieniu działała siła wyższa.<br>Nim opiekował się los...<br>Drugi falstart doprowadził go do stanu, dorównującego stanowi wszystkich pozostałych graczy, a trzeci sprawił, że znacznie ich przewyższył. Coś tam się działo takiego, czego zupełnie nie rozumiał, ale co musiało być w najwyższym stopniu niepokojące, sądząc po wrzeniu na trybunie.<br>- Co to za kretyn je tam puszcza?!<br>- Czego pan chcesz, z dwulatkami tak zawsze!<br>- Jak koń może przyjść, jak trzy razy wyrywa! On już cały dystans przeleciał!<br>- Puści je wreszcie, do cholery, czy nie?!<br>- Jednego ma tyłem! Panie, który to tam tyłem chodzi?!<br>- Jedynka! Cały czas psuje start