Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
dały za wygraną wobec sytuacji określonej i jasnej. Czegóż się tu bać, skoro wszystko już wiadome?
Szczerze tylko współczuł Babilonowi.
Zastał go rano pod półprzeźroczystym namiotem nasuniętym na łóżko tak, że wystająca z jednej strony głowa wyglądała jak zakrętka monstrualnej tuby pasty do zębów. Żebujka pochylał się nad nim i wsączał między rozchylone wargi pomarańczowy płyn ze szklanki z dzióbkiem. Obok buczała i terkotała aparatura na kółkach, niewiadomego przeznaczenia. Dwa pęki kolorowych kabli ginęły pod namiotem.
- Zajebać się dam, kurczę mać! - wykrztusił Babilon głosem wściekłym i przerażonym. - Znowu nie wyjdę, znowu nic się nie zgadza. Cały jestem poszpilkowany, pookręcany drutami. Tak
dały za wygraną wobec sytuacji określonej i jasnej. Czegóż się tu bać, skoro wszystko już wiadome?<br>Szczerze tylko współczuł Babilonowi.<br>Zastał go rano pod półprzeźroczystym namiotem nasuniętym na łóżko tak, że wystająca z jednej strony głowa wyglądała jak zakrętka monstrualnej tuby pasty do zębów. Żebujka pochylał się nad nim i wsączał między rozchylone wargi pomarańczowy płyn ze szklanki z dzióbkiem. Obok buczała i terkotała aparatura na kółkach, niewiadomego przeznaczenia. Dwa pęki kolorowych kabli ginęły pod namiotem.<br>- Zajebać się dam, kurczę mać! - wykrztusił Babilon głosem wściekłym i przerażonym. - Znowu nie wyjdę, znowu nic się nie zgadza. Cały jestem poszpilkowany, pookręcany drutami. Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego