Zatrzymał się uderzając w barierkę, tylko przednia jego część zawisła nad torami i trakcją elektryczną. Kierowca wydostał ją tylnymi drzwiami, z pokrwawioną twarzą. Zeszli do budki dróżnika. Rozmownego zresztą: O, państwo z wypadku, u nas to prawie codziennie są wypadki! Wczoraj był, i w tamtym tygodniu! Pani wymiotuje, no tak, wstrząs mózgu, niech się pani nie krępuje, zaraz gorzkiej herbatki zrobię, wezwiemy pogotowie.<br> Pani doktor z pogotowia nawet nie wysiadła z karetki, trudno się dziwić, była piąta rano. Zapytała tylko, ilu poszkodowanych. Troje. Panu co? Nie mogę oddychać, boli mnie w boku. To się pan położy na noszach. Panu? Chyba mam