Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
kroczek za kroczkiem w przychodni docentów i profesorów w drodze do gabinetu profesora Kocemby. Kroczek za kroczkiem, zgięta w znak zapytania... i taka potężna szczęka, jak dziób umierającego ptaka, który z powodu tego przerośniętego ponad miarę dzioba nie potrafi już przyjmować pokarmu... Prowadziła ją córka - też siwa i niemłoda, ale wstydząc się matki, robiła wszystko, żeby

do niej nie przynależeć. Mimo to musiała jej dotykać, musiała jej służyć za laskę - mniejsza jakaś i podlejsza - trywialna wobec budzącej grozę godności pochylenia nad grobem. Tamta była iście królewska w swym patetycznym niedołęstwie. Usiadły za węgłem, poza zasięgiem mego wzroku. Za chwilę z niewidzialnego ptasiego
kroczek za kroczkiem w przychodni docentów i profesorów w drodze do gabinetu profesora Kocemby. Kroczek za kroczkiem, zgięta w znak zapytania... i taka potężna szczęka, jak dziób umierającego ptaka, który z powodu tego przerośniętego ponad miarę dzioba nie potrafi już przyjmować pokarmu... Prowadziła ją córka - też siwa i niemłoda, ale wstydząc się matki, robiła wszystko, żeby<br> &lt;page nr=144&gt;<br> do niej nie przynależeć. Mimo to musiała jej dotykać, musiała jej służyć za laskę - mniejsza jakaś i podlejsza - trywialna wobec budzącej grozę godności pochylenia nad grobem. Tamta była iście królewska w swym patetycznym niedołęstwie. Usiadły za węgłem, poza zasięgiem mego wzroku. Za chwilę z niewidzialnego ptasiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego