Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
mnie w domu robota czeka.
Ale nie mógł odejść, bo podniósł się wielki wrzask:
- Zostań! Nie odchodź! Wierzymy ci. Wymyśl coś, bo Władek wygłupia się i nic więcej.
Siadł tedy, choć wiedział, że w domu całe stosy makówek leżą na ganku, a matka i ciotka Wikcia, nie czekając na niego, wsypują mak do woreczków.
- No, więc co? - krzyknął z gniewem Władek.
- Przeczytaj no tę rotę! - poradził ktoś.
- Po co, jeśli nie chcecie przysięgać?
- Chcieć, nie chcemy, ale przeczytaj!
Władkowi także było żal pięknego utworu, więc zaczął:
- Przysięgam, jak mamę kocham i żeby mnie tak ze szkoły wyleli, na mój honor szlachecki
mnie w domu robota czeka.<br>Ale nie mógł odejść, bo podniósł się wielki wrzask:<br>- Zostań! Nie odchodź! Wierzymy ci. Wymyśl coś, bo Władek wygłupia się i nic więcej.<br>Siadł tedy, choć wiedział, że w domu całe stosy makówek leżą na ganku, a matka i ciotka Wikcia, nie czekając na niego, wsypują mak do woreczków.<br>- No, więc co? - krzyknął z gniewem Władek.<br>- Przeczytaj no tę rotę! - poradził ktoś.<br>- Po co, jeśli nie chcecie przysięgać?<br>- Chcieć, nie chcemy, ale przeczytaj!<br>Władkowi także było żal pięknego utworu, więc zaczął:<br>- Przysięgam, jak mamę kocham i żeby mnie tak ze szkoły wyleli, na mój honor szlachecki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego