Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
dziadek, nie żeby miał co przeciw temu, bo lubi wujenkę
Jadwinię, nie może się nadziwić, że tak co sobota. We żniwa, no, to
prędzej, nakurzy się, ale teraz znów nie ma tak kurzącej się roboty. A
wszów i tak się nie wymyje, tylko trzeba grzebieniem wyczesać. Co
ojciec z tymi wszami? Wujek Stefan się obrusza. Jakich wszów? No, a
jakich? Wszów. Zawsze mieli wszy we włosach. To już teraz nie mają? Oj,
tata, tata, wujenka Jadwinia próbuje te wszy w śmiech obrócić, bym się
chyba ze wstydu spaliła. A zostanę, bo trzeba dom trochę oporządzić na
niedzielę, poprać, pozamiatać, obiad ugotować
dziadek, nie żeby miał co przeciw temu, bo lubi wujenkę<br>Jadwinię, nie może się nadziwić, że tak co sobota. We żniwa, no, to<br>prędzej, nakurzy się, ale teraz znów nie ma tak kurzącej się roboty. A<br>wszów i tak się nie wymyje, tylko trzeba grzebieniem wyczesać. Co<br>ojciec z tymi wszami? Wujek Stefan się obrusza. Jakich wszów? No, a<br>jakich? Wszów. Zawsze mieli wszy we włosach. To już teraz nie mają? Oj,<br>tata, tata, wujenka Jadwinia próbuje te wszy w śmiech obrócić, bym się<br>chyba ze wstydu spaliła. A zostanę, bo trzeba dom trochę oporządzić na<br>niedzielę, poprać, pozamiatać, obiad ugotować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego