Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
wygarnął: - Ładny prezent zrobiliście mi na Dzień Ojca. Piękny, dziękuję wam!
Czy na kimś ten dyrektorsko-ojcowski żal mógł zrobić wrażenie?
- Myślę, że na niektórych - łudzi się dyrektor.
Wtedy, w tę czerwcową noc, na pewno nikt nie przejmował się dyrektorem. Kilkunastu z prawie czterdziestu wychowanków poprawczaka osiągnęło stan desperacji. Zaczęli wybijać szyby w oknach, zdejmować drzwi do swoich pokojów, barykadować się. Któryś z chłopców podpalił materac, dotkliwie się poparzywszy. Inny zranił sobie rękę kawałkiem szkła. Dwunastu policjantów z Komendy Rejonowej w Tarnowie czekało w pogotowiu. W każdej chwili mogli przeprowadzić interwencję. Obyło się bez tego; dyrektor jakoś dogadał się ze swoimi
wygarnął: &lt;q&gt;- Ładny prezent zrobiliście mi na Dzień Ojca. Piękny, dziękuję wam!&lt;/&gt;<br>Czy na kimś ten dyrektorsko-ojcowski żal mógł zrobić wrażenie?<br>&lt;q&gt;- Myślę, że na niektórych&lt;/&gt; - łudzi się dyrektor.<br>Wtedy, w tę czerwcową noc, na pewno nikt nie przejmował się dyrektorem. Kilkunastu z prawie czterdziestu wychowanków poprawczaka osiągnęło stan desperacji. Zaczęli wybijać szyby w oknach, zdejmować drzwi do swoich pokojów, barykadować się. Któryś z chłopców podpalił materac, dotkliwie się poparzywszy. Inny zranił sobie rękę kawałkiem szkła. Dwunastu policjantów z Komendy Rejonowej w Tarnowie czekało w pogotowiu. W każdej chwili mogli przeprowadzić interwencję. Obyło się bez tego; dyrektor jakoś dogadał się ze swoimi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego