Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 50
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1997
zwycięstwie "Solidarności" w wyborach 4 czerwca i po powstaniu rządu Mazowieckiego, a nawet jeszcze trochę później mój stosunek do komunistów usadowionych we władzach i w mediach był zdecydowanie pobłażliwy, zgoła ewangeliczny. Pisywałem wówczas felietony do Tygodnika "Solidarność". W jednym z nich posunąłem się do czegoś, co wielu ludzi uznało za wybryk szaleńca: wziąłem w obronę telewizyjną dziennikarkę panią Jakubowską, która popadła właśnie w jakiś konflikt z przedstawicielem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (tego solidarnościowego).

Ale to nie był wyskok. Mój ówczesny pobłażliwy, zgoła ewangeliczny stosunek do ludzi starego porządku wynikał z mego przekonania, iż są to ludzie przegrani, ludzie marginesu, ludzie, ktorzy już
zwycięstwie "Solidarności" w wyborach 4 czerwca i po powstaniu rządu Mazowieckiego, a nawet jeszcze trochę później mój stosunek do komunistów usadowionych we władzach i w mediach był zdecydowanie pobłażliwy, zgoła ewangeliczny. Pisywałem wówczas felietony do Tygodnika "Solidarność". W jednym z nich posunąłem się do czegoś, co wielu ludzi uznało za wybryk szaleńca: wziąłem w obronę telewizyjną dziennikarkę panią Jakubowską, która popadła właśnie w jakiś konflikt z przedstawicielem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (tego solidarnościowego). <br><br>Ale to nie był wyskok. Mój ówczesny pobłażliwy, zgoła ewangeliczny stosunek do ludzi starego porządku wynikał z mego przekonania, iż są to ludzie przegrani, ludzie marginesu, ludzie, ktorzy już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego