Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
rozejrzawszy się w zasobach platformy.
- Wszystko kazała zabrać - rzekł woźnica. - Patrz pan, załadowałem nawet taborety z kuchni i półki z łazienki. Stara stała nade mną jak kat nad dobrą duszą.
- Nie bała się tak w biały dzień?
- Pozwolenie dla niej dostał zięć od swego kolegi - rzekł Olek. Twarz miał kościstą, wychudłą, ściągniętą mrozem. Zrzucił czapkę. Sztywne od wapna włosy rozmierzwiły mu się nad czołem.
- A córka?
- Została z mężem. Kłóciła się ze starą, że musi zostać jeszcze dzień. - Popluł w żylaste, wykrzywione dłonie, zżarte od cementu i wapna, i gipsu.
- Ano, będziem zdejmować. - Wlazł na wóz, rozplątał sznury i począł podawać
rozejrzawszy się w zasobach platformy.<br>- Wszystko kazała zabrać - rzekł woźnica. - Patrz pan, załadowałem nawet taborety z kuchni i półki z łazienki. Stara stała nade mną jak kat nad dobrą duszą.<br>- Nie bała się tak w biały dzień?<br>&lt;page nr=18&gt; - Pozwolenie dla niej dostał zięć od swego kolegi - rzekł Olek. Twarz miał kościstą, wychudłą, ściągniętą mrozem. Zrzucił czapkę. Sztywne od wapna włosy rozmierzwiły mu się nad czołem.<br>- A córka?<br>- Została z mężem. Kłóciła się ze starą, że musi zostać jeszcze dzień. - Popluł w żylaste, wykrzywione dłonie, zżarte od cementu i wapna, i gipsu.<br>- Ano, &lt;orig&gt;będziem&lt;/&gt; zdejmować. - Wlazł na wóz, rozplątał sznury i począł podawać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego