szkoły <br>lub opuszcza lekcje. A kiedy matka otrzymała pracę w fabryce, <br>to Adela została już na stałe w domu pilnować dzieci. <br><br><br>- To trudno! Nauka chleba jej nie da! <br><br>Adela była teraz taka duża, że nie potrzebowała już <br>nawet chodzić do szkoły. <br><br>Zresztą zewnętrznie Adela także spoważniała. Nie <br>żeby wyrosła, ale wychudła i wyciągnęła <br>się jakoś. Jej dawniej okrągła i różowa <br>twarzyczka zaostrzyła się, oczy przygasły i nabrały <br>przedwcześnie dojrzałego wyrazu, a jasne, kędzierzawe <br>włosy, które dawniej związywała do szkoły granatową <br>kokardą, ściągała teraz w tył i zaplatała <br>w maleńki, twardy warkoczyk, zakończony tasiemką, co <br>nadawało im podobieństwo do uczesania tych wszystkich